Witam Was w lipcowym denku. I tym razem udało mi się zużyć kilka produktów. Oczywiście możecie o nich poczytać niżej. Wyrażam tu swoją opinię po zużyciu całego kosmetyku :) Jeśli na moim blogu znajduje się recenzja o danym produkcie, od razu możecie się do niej przenieść za pomocą hiperłącza.
- Green Phamracy, żel Drzewo herbaciane - żele, które lubię, ale obecnie używam ich jako mydła w płynie. Fajnie, ziołowo pachną i nie wysuszają skóry, dobrze się pienią. Ale do ciała wolę inne zapachy.
- Natural Rose body scrub, peeling różany - przygarnęłam go od Justyny, która oddawała go na zlocie. Był średni - zdzieranie średnie, kremowa konsystencja i mnóstwooo drobinek, które były WSZĘDZIE. Słabo spłukiwały się ze skóry i wanny, a poza tym były nawet na ścianach :P
- Farmona, Sweet Secret - rewelacyjny peeling - recenzja.
- BeBeauty, masło do ciała Afryka - jedno z moich ulubionych maseł. Kocham jego zapach i konsystencję. Skład i nawilżenie są dobre, także polecam. Gdyby były w Biedronce, to znów bym kupiła. To jest moje drugie opakowanie, a ja raczej nie wracam do tych samych kosmetyków.
- Cien, olejek do masażu - recenzja.
- Song of India, balsam w kostce - recenzja.
- BabyDream, oliwka pielęgnacyjna dla mam - zużyłam ją na włosy. Dobrze się u mnie sprawdziła, jednak dość szybko się skończyła, bo dużo jej lałam na łeb. Ale za tę cenę warto i pewnie kiedyś do niej wrócę ;) Jej zapach jest zachwalany, ale jak dla mnie jest przeciętny, może nawet trochę męczący.
- Cien, olejek do masażu - ta wersja została przeze mnie zużyta do włosów. Fajnie pachniała i dobrze się sprawdzała. Za cenę 3,99zł warto było kupić. Na pewno bym po niego sięgnęła jeszcze raz, gdyby były w Lidlu... no ale póki co nie ma.
- Joanna, szampon Argan Oil - recenzja.
- Alterra, maska do włosów Aloes&Granat - bardzo ją lubię! Jest to jeden z moich ulubionych produktów do włosów... chociaż chyba wolę odżywkę z tej serii - robi to samo, a jest większa i wydajniejsza. Ma ładny zapach i po niej moje włosy są miękkie i nawilżone.
- Bielenda, Awokado, płyn dwufazowy - był ok, ale ja nie cierpię dwufazówek i ta schodziła mi baaaardzo wolno. Ten produkt jest średni - ani super, ani zły. Znam lepsze i gorsze płyny dwufazowe.
- Pharmatheiss, krem do twarzy - recenzja.
- Bandi, intensywnie nawilżający krem - recenzja.
- BeBeauty, zmywacz do paznokci - dobrze mi się go używało, ładnie zmywał lakiery, ale jest dość drogi i szybko się kończy. Szkoda mi, że już nie ma Nailty, lubiłam go.
- Ebelin, zmywacz do paznokci - nie jest to najlepszy produkt - średnio zmywa, ale jest tańszy i wydajniejszy. To już drugi zmywacz Ebelin i drugi średnio udany.
- TheraMed, pasta do zębów - zawsze kupujemy je w Niemczech.
- Lilibe, patyczki kosmetyczne - fajne były, na pewno do nich wrócę.
Na koniec kilka produktów, których nie będę opisywać. Kilka z nich jest już starych i idą do kosza (korektor, pomadka ochronna, wazelina, eyeliner), kilka z nich to były próbki, o których nie mogę za dużo napisać. Maska DermoPharma+ była ok, chociaż nie jestem fanką takich w formie płachty na twarz i wolę takie glinkowe.
Przy okazji informuję Was, że to mój ostatni post przed wyjazdem. We wtorek jadę na Woodstock, potem nad morze i wracam koło 12.08. Możliwe, że stworzę kilka postów, by się opublikowały, ale nie wiem, czy mi starczy czasu. Postaram się mieć foteczki z wypadów i zrobić z nimi post po powrocie :)
PRZYPOMINAM O ROZDANIU! (do 9.08.2013)
No comments:
Post a Comment